Taki sandacz to tylko w Tolkmicku


Każda z nas dodała coś od siebie i wyszedł naprawdę pyszny "sandacz po naszemu" — mówi Emilia Piaścik (pierwsza z prawej)


Każda z nas dodała coś od siebie i wyszedł naprawdę pyszny "sandacz po naszemu" — mówi Emilia Piaścik (pierwsza z prawej)

Autor zdjęcia: arch.prywatne

Do swoich licznych trofeów kulinarnych gospodynie z Tolkmicka dołączyły kolejną nagrodę: za drugie miejsce w konkursie na najlepszą potrawę rybną w Iławie. Tym razem jurorom zasmakował "sandacz po naszemu", podany z sosem chrzanowym z opiekanymi na maśle ziemniaczkami, z dodatkiem blanszowanych warzyw.


Tolkmiczanki z Klubu Gospodyń Domowych "Praktyczna Pani" po raz kolejny udowodniły, że umieją zachwycić smakiem przyrządzanych przez siebie potraw. Tym razem popis swoich kulinarnych umiejętności dały podczas "Święta ryby" w Iławie. "Sandacza po naszemu" przyrządzały: Maria Oleszkiewicz, Krystyna Rosół, Danuta Bondarenko i Emilia Piaścik.

Na co dzień panie działają przy Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury w Tolkmicku.



Nie od razu zdecydowałyśmy się na udział w iławskim konkursie — przyznaje Maria Oleszkiewicz. — Ale z drugiej strony, skoro ktoś nas zaprasza, to nie wypada odmawiać. Pojechałyśmy i zajęłyśmy drugie miejsce.


Tolkmiczanki są laureatkami ubiegłorocznego konkursu rybnego w Iławie. 
— Nasz "Lin w towarzystwie" zajął wtedy pierwsze miejsce w kategorii potraw regionalnych. Jest to ryba smażona, panierowana, polana sosem beszamelowym w towarzystwie maleńkich, smażonych na maśle, apetycznie chrupiących placuszków ziemniaczanych, okraszonych smażonymi leśnymi grzybami — przypomina Emilia Piaścik.


Tym razem uczestnicy konkursu musieli się zmierzyć z sandaczem.

— Od organizatorów dostałyśmy 5 kg ryby i w plenerze, na oczach widzów, musiałyśmy przygotować naszą potrawę. Przepis stworzyłyśmy wspólnie. Każda coś dodała od siebie i wyszedł naprawdę pyszny "sandacz po naszemu" — opowiada pani Emilia.


Panie przyrządziły sandacza panierowanego, podanego z sosem chrzanowym z opiekanymi na maśle ziemniakami z dodatkiem marynowanych warzyw. 


— Po przygotowaniu filetów, marynowałyśmy je w mieszance oliwy, soli, pieprzu i cytryny. Musiało na to wystarczyć 40 minut, bo czasu na przyrządzenie potrawy nie miałyśmy za wiele: tylko 2 godziny. Po zamarynowaniu i obsypaniu filetów posiekaną natką pietruszki i koperkiem, panierowałyśmy je w jajku i mące i smażyłyśmy — zdradza część przepisu Emilia Piaścik.


Potem, na przywiezionym ze sobą wywarze z ryby, panie przygotowały sos chrzanowy. 
— Blanszowane, chrupkie warzywa i obsmażone na maśle ziemniaczki były nie tylko pyszne, ale i zdobiły "sandacza po naszemu" — podkreśla pani Emilia. 

gog

Źródło: Dziennik Elbląski